wtorek, 26 stycznia 2010

Smutny to dzień

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą. Dziś dowiedziałem się, że jeden z ludzi których znałem odszedł do Pana. Nasze ścieżki kilka razy się spotkały. Imponowało mi to, że jako obcokrajowiec całe swoje życie poświęcił nam i naszemu krajowi. Wszystko podporządkował jednemu aby zobaczyć Polskę zbawioną. Nie było mu dane zobaczyć tego co głosiła obietnica. Jednak jest pewne że miał udział w popchnięciu tego pierwszego elementu domina. W takim momencie wiem, że dalsza cześć tej historii zależy od nas. Ci którzy pozostali nie mogą zaniechać tego dzieła ani biegu do przeznaczenia. Polska będzie zbawiona to tylko kwestia czasu jeśli nie my to nasze dzieci to będą oglądać. Tak czy inaczej może to nie teologiczne ale wiem że Rick zobaczy to z nieba. Well done przyjacielu.