środa, 22 kwietnia 2009

Radykalni 2009 Start !

Właśnie wróciłem z Krakowa. Miasta pięknego, ale też specyficznego. Tam na każdym kroku można zobaczyć wszechobecną religię. Tam nawet budynki instytucji publicznych czy szkół wyglądają jak obiekty kościelne. Kraków nie ma nawet swoistego mini city, wszystko jest piękne, klimatyczne, starodawne. Starodawne są też kościoły. Pamiętam lata 90-te i różne wspólnoty odnowy charyzmatycznej , które tak dynamicznie służyły ludziom w tym mieście. Jaka szkoda, że dziś tak trudno usłyszeć o ich dynamicznej kontynuacji. Za kilka dni rozpocznie się tam Konferencja Młodych Chrześcijan Radykalni. Inicjatywa niezwykle dynamiczna , która przyniosła przełom w życiu wielu młodych wierzących. Jest to impreza niezwykła. Starodawna, a zarazem nowoczesna. Starodawna , bo duchowy przekaz ma już 2000 lat. Nowoczesna, bo komunikowana przez multimedia, głośną muzykę i dynamiczne pełne humoru, a czasami dramatyzmu przemawianie zaproszonych mówców. Mam świadomość, że jest to wydarzenie, które rozciąga także i mnie. Przyzwyczajony do tego, co znane decyduję się na podróż z moim Bogiem podążaniu za tym , co nieznane, pełne nowych, ale ekscytujących wyzwań. Radykalni to nie impreza dla ludzi znudzonych Bogiem, to nie impreza dla ludzi, którzy ukochali status quo. To spotkanie dla słabych, silnych, wiernych i niewiernych, ludzi wiary i wątpiących, wizjonerów i sceptyków. Radykalni to impreza dla wszystkich, którzy są gotowi na zmiany samych siebie przez Boga. Impreza dla ludzi gotowych żyć duchowym przebudzeniem kolejny rok. Ludzi, których duchowa apatia boli na tyle, aby coś zrobić. Co jakiś czas odkrywam w sobie przewagę tradycji i religijnych przyzwyczajeń, a coraz mniej relacji z Bogiem wtedy na nowo wyruszam w nieznane.Podążam w kierunku mego Pana, który znowu mnie zadziwi i rozciągnie. Na pewno nie potrzeba do tych zmian konferencji. Jednak jeśli takowa jest,a Bóg się na nią wybiera to ja idę tam gdzie jest Jego chwała czyli szczególna obecność Boża. I was kochani nie może tam zabraknąć to nasze wspólne święto ! Zbyszku i Madziu kibicujemy i modlimy się za Was. Filadelfia

sobota, 18 kwietnia 2009

Zapatrzeni w siebie !

Co jakiś czas otrzymuję na moją skrzynkę informacje o organizowanych wydarzeniach chrześcijańskich w Polsce. To, co mnie uderza to charakter wydarzeń reklamowanych w tych emailach. Mianownikiem wspólnym jest słowo " MY". Wszystkie owe konferencje, seminaria są nakierowane na ludzi z kościołów. Mnogość wydarzeń jest czymś radosnym i świadczy o dużej aktywności wielu wspólnot. Jednak smuci mnie fakt, że pośród tych wszystkich spotkań tak mało jest aktywności mających za cel dotarcie do osób spoza kościoła. Na pozór wydaje się wszytsko wporządku, działamy. Jednak czy to jest to oco chodzi Jezusowi. Jemu nie chodzi, aby robić więcej, więcej i więcej. Jeśli niebo nie jest zaludniane to nasza energia wydaje się iść w niewłaściwym kierunku. Chyba nie możemy robić już więcej. I tak jesteśmu już zapracowani. Jednak na to co najważniejsze brakuje już sił. Czasami brakowało także i mnie mądrości. Dlatego odchudziłem swój notes , nie zapisuje już kolejnych zadań do wykonania. Zapisuje te najważniejsze i najefetywniejsze. Zbyt zaabsorbowani sobą straciliśmy najważniejszy cel egzystencji Kościoła - przynoszenie duchowej zmiany. Narzekamy, że ludzie nie chcą słuchać, a może to my daliśmy się oszukać, że tak jest.

czwartek, 16 kwietnia 2009

Kryzys jest ... w naszych głowach.

Każdy kto zna się trochę na mediach wie, że strach sprzedaje się dobrze. Obserwując media i to co w nich jest pisane odnosi się wrażenie nadchodzącego kataklizmu, który za chwilę dopadnie całą ludzkość. Nie twierdzę, że wszytsko idzię dobrze, ale z infomacji do nas docierających wyłania się ponury obraz końca świata. Nawet niektórzy Boży ludzie wieszczą totalny zamęt i krach cywizlizacji. Nie sądzę, aby nasze apokaliptyczne wizję spełniły się w tym czasie.
Miesiąc temu przy okazji spotkania liderów kościoła śmiało powiedziałem, że Polska zostanie zachowana przed kryzysem. Dalej tak twierdzę i wydaje się, że moja słowa nie były jedynie moim marzeniem.
Jednak przy tej okazji należy zadać sobie pytanie co mamy robić , my ludzie Boży, którzy wierzą w Boży pokój wypełniający serce człowieka. Czy mamy ulegać szaleństwu medialnemu i z zatroskaniem czytać kolejnego newsa mówiącego o pikujących w dół wskaźnikach ekonomicznych. Czy powinniśmy słuchać doradców biznsesowych, których prognozy są jedynie wyrażaniem domysłów. Co dziś jest pewne, na czym można oprzeć swoje życie i poczucie bezpieczeństwa ? Otóż drodzy Państwo nic nie jest pewne! Na niczym nie można już dziś polegać, a jedynie na Bogu, troskliwym Ojcu i Panu sutuacji. Tak strach dobrze się sprzedaję, ale nam nie potrzeba już bardziej się bać, ucieknijmy więc do Boga, do miejca spokoju i bezpieczństwa. Tam jest dobrze.

środa, 15 kwietnia 2009

Po co to wszystko

Z natury jestem gadułą. Ci którzy mnie znają więdzą jak bardzo lubie być " duszą towarzystwa". Czasami mówię mądrze, czasami trochę mniej. Tak czy inaczej zawsze moja mowa mnie wyraża. Jednak przychodzi czas w życiu każdego człowieka, że masz potrzebę wypowiedzi na serio. Jesteś przekonany, że to co myślisz, mówisz może mieć znaczenie dla innych. Tak, mam taką potrzebę. Chcę mówić i pisać o mnie, o ludziach mi bliskich, o Bogu , o kościele o zmianie tego kraju. Tak więc w drogę ludzie!!!!