czwartek, 16 kwietnia 2009

Kryzys jest ... w naszych głowach.

Każdy kto zna się trochę na mediach wie, że strach sprzedaje się dobrze. Obserwując media i to co w nich jest pisane odnosi się wrażenie nadchodzącego kataklizmu, który za chwilę dopadnie całą ludzkość. Nie twierdzę, że wszytsko idzię dobrze, ale z infomacji do nas docierających wyłania się ponury obraz końca świata. Nawet niektórzy Boży ludzie wieszczą totalny zamęt i krach cywizlizacji. Nie sądzę, aby nasze apokaliptyczne wizję spełniły się w tym czasie.
Miesiąc temu przy okazji spotkania liderów kościoła śmiało powiedziałem, że Polska zostanie zachowana przed kryzysem. Dalej tak twierdzę i wydaje się, że moja słowa nie były jedynie moim marzeniem.
Jednak przy tej okazji należy zadać sobie pytanie co mamy robić , my ludzie Boży, którzy wierzą w Boży pokój wypełniający serce człowieka. Czy mamy ulegać szaleństwu medialnemu i z zatroskaniem czytać kolejnego newsa mówiącego o pikujących w dół wskaźnikach ekonomicznych. Czy powinniśmy słuchać doradców biznsesowych, których prognozy są jedynie wyrażaniem domysłów. Co dziś jest pewne, na czym można oprzeć swoje życie i poczucie bezpieczeństwa ? Otóż drodzy Państwo nic nie jest pewne! Na niczym nie można już dziś polegać, a jedynie na Bogu, troskliwym Ojcu i Panu sutuacji. Tak strach dobrze się sprzedaję, ale nam nie potrzeba już bardziej się bać, ucieknijmy więc do Boga, do miejca spokoju i bezpieczństwa. Tam jest dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz